Archiwum 12 sierpnia 2010


Mistrzostwa Świata Roberval 2010 Część...
Autor: mskrodzki
12 sierpnia 2010, 20:13

Muszę przepraszać o ten opóźnienie, po prostu w Kanadzie byłem trochę zajęty i kiedy wróciłem tylko miałem cztery dni w Polsce przed wylot do Serbii. Dobrze, spróbuję pisać nie za dużo ponieważ mam dużo to pisanie, i wiem że jest nie za łatwo jest czytać moje pisanie.

 


Trening w St Felicien.


Tato z nasze gospodarze, Jean-Marie i Marie na otwarcie.
 
Start na 10km:
Hmm, gdzie zaczynać z ten start na 10km. Jak nie widzieliście wyniki byłem ostatni, i dużo brakowało do przed ostatnim nie mówiąc już o pierwszego!  Jakiś 10 minut brakowało do przed ostatnim i do pierwszego jakiś 23-24 minuty. Kiedy skończyłem dostałem największy brawa z współczucie, wstydziłem się, myślałem do siebie "teraz wiem jak ten Węgorz Eric czuj na Olimpiadzie w Sydney w 2000r". Miałem skromny cel na 10km, chciałem być przynajmniej 15 minut od pierwszego i byłem daleko od tego. Start był nie źle ale już po jakiś 500m zgubiłem czołówka ponieważ nie miałem żaden szybkości ale nie martwiłem się, ale szybko dowiedziałem się jak trudno jest pływać sam, szczególnie na ten kurs. Bojki były małe i były trudno widzieć ich, i to jest kiedy nie były fale! Chyba śmiało mogłem się pochwalić że jestem mistrz świata na 11km ponieważ taki zik-zaki pływałem! Mimo że mnie strasznie zimno było, i byłem tak daleko od czołówka nie mogłem się oddać, musiałem ukończyć nawet jak to był zabić mnie!


Przed start na 10km

Po prostu żenada i wstyd. Byłem złamany po ten wynik, ale dużo dobrze ludzi miałem około mnie który mnie dały wsparcie. Po moje rozmrożeniu trochę więcej myślałem o tym i czułem trochę lepiej ponieważ przynajmniej ukończyłem, 37 zawodnicy było na starcie, tylko 28 dopływały do mecie. Dlaczego ? Woda miała 17 stopnie na miejsce start/meta, nawet nie chcę wiedzieć ile stopnie było na druga strona ten 2,5km pętla, było decydowanie zimniej. Też były fale na ten sama strona pętla gdzie było zimniej, ponieważ około 1km ten pętla była ochroniona prze kamieni ale druga strona była otwarte. Ja pokonałem te warunki, te same warunki który pokonały 8 inny zawodników.



Ostatni rzecz co powiem o start na 10km, przed startem David Browne z Australii przyszedł do mnie i zaczynał mówić do mnie po polsku! Ale byłem zaskoczony, za jakiś 2 minut rozmowa zmieniła się do angielsku i on pytał mnie gdzie ja się tak dobrze uczyłem się mówić po angielsku! No i on był zaskoczony że rozmawiał z Australijczyk, ale nie wiem jak on nie poczuł mój Australijski akcent. Historia Davida jest że on mieszkał trzy lata w Krakowie (nawet w Polsce trenował) kiedy był w podstawówce, ponieważ jego ojciec pracował w browar w Tychach, on był typowy Krakowian i narzekał na Śląsku, ja musiałem go szkolić że wcale nie jest tak źle w Katowicach i Śląsk jest piękna!

Wyniki na 10km tutaj.

Miałem trzy dni między 10km i 25km żeby zbierać się. W te trzy dni robiłem kilka rzeczy poza pływanie żeby zapomnieć o tym trochę, już trochę miałem dość na cały dobę mówiłem, myślałem o pływanie. Grałem trochę Monopoly z moje gospodarze i nawet byłem w Zoo między inny. Ale też bardzo fajnie atmosfera była, szczególnie kiedy byliśmy na lunch lub obiad w hotelu ponieważ naprawdę czułem że byłem na jakiś poważny międzynarodowy zawody, każdy był w ich stroje narodowy, Rosjany mieli ich stół tak samo Australijczycy, Włosi, Brazylijczycy, Amerykanie itd itd tylko ja i mój ojciec tak samotny byliśmy jako jedyny Polacy ! Miałem szczęście poznać dużo fajny, miły zawodnicy od całego świat. Naprawdę jestem po wrażenie jak miły wszyscy były, jesteśmy rywali w wodze ale poza wodze to jest jak wszyscy są kumpli.


Największą atrakcja w St Feliecien Zoo

Start na 25km:
Teraz to był start który na co ja trenowałem. Stałem rano i nigdy tak źle się czułem psychicznie. Nie chciało mi się, chciałem wrócić do łóżka! Na miejsce zawody trochę słucham do mojego iPoda i to zmobilizować mnie i byłem gotowy na walka! Też miałem rozmowę z Czech Libor Smolka przed startem, on pytał mnie "Boisz się?" (Wiem że chodziło o ten dystans, przed start na taki długi dystans zawsze boję się boj wiem jak to będzie boleć po 15-17km, i potem jeszcze masz dwie godziny pływanie z tym bół co tylko robi się coraz gorszy!) Powiedziałem tak, i pytałem go ten sam pytanie, on też mówił tak.. to bardzo uspokoił mnie to teraz widziałem nawet najlepszy w świata mieli ten sam martwienie jak ja przed start.

 


Przed start an 25km, obok mnie to David Browne

Byłem zdziwiony że tyle kibice była na start! Start w czwartek i o 9 rano i chyba jakiś 300-400 ludzi były. Według mnie to jest prawda że Roberval jest chyba stolica pływanie na otwarte wodzie na świecie. Mój cel był że być 45 minut od pierwszego, ale po mój słaby wynik na 10km zmieniłem to że po prostu zmieścić po niżej czasu limitowa (60 minut po pierwszego). Start był spokojny, widziałem że musiałem trzymać z czołówce przynajmniej jeden pętla (2,5km). Zgubiłem kontakt z czołówka po jakiś kilometr, ale to tylko było jakiś 5-10m, wiedziałem jak istotne to było żeby z ich trzymać to walczyłem i kiedy wróciliśmy do sekcja pętli gdzie nie były fale ja ich złapałem, do dało mnie dużo pewność. Kiedy dopływaliśmy do ponton na pierwszy "pit stopu" szukałem mój tato i on gdzieś tam patrzył dalej, musiałem do niego krzyczeć coś na K żeby uzyskać jego uwagę, on po prostu był zaskoczony że pływałem z czołówce ! Trzymałem z czołówce jakiś 6km, zgubiłem ich ten sam miejsce gdzie zgubiłem na pierwszy pętla, to znowu walczyłem ale w tym razie nie mogłem ich złapać, myślałem do sobie "teraz walka się zaczyna!" Pływałem i pływałem, trzymałem dobry tempo i dobrze się czułem. Nawet złapałem kilka słabszy kobiety (który startowały 15 minut po mężczyzn), nawet wyprzedziłem mój kolega z Chorwacji, ale cieszyłem się że nie byłem ostatni! Spróbowałem nie pozwolić czołówka kobiety złapać mnie, niestety na przed ostatni pętla oni złapali mnie, i też byłem zdublowani przez pierwszy 3-5 mężczyzn ale to było kiedy ból był ogromny. Po 6 godzin 18 minut i 25 sekund uderzałem meta, pierwszy rzecz co ja zrobiłem był zapytać sędzie jaki czas miałem i jaki czas miał zwycięzca, kiedy on powiedział mnie to byłem tak zadowolony, tylko 46 minut od najlepszy w świata. Bardzo się cieszyłem że udało się na ten 25km po taki słaby 10km. Z taki kiepskich przygotowanie, bez trener od czerwca, bez żaden pomaga finansowa, dla mnie to było niesamowite poczucie. Te samotny kilometry w końcu się było warto!


Start na 25km


6 godzin 18 minut i 25 sekund później


Wyniki na 25km tutaj.


Jak zwykle za dużo pisałem. Ale w końcu muszę powiedzieć że organizatory były naprawdę pierwszy klasa, szanowały każdy zawodnik i dużo nas pomogły, zarówno chcę podziękować publiczność w Roberval który kibicowały, dla mnie rzadko jest kiedy ukończysz wyścigu i ktoś bije brawo oprócz znajomych, i w Roberval kilka set ludzi było mnie brawo. Też muszę bardzo podziękować Czesi, szczególnie Ivan Smolka kto poddawał mnie napoje na drugim ponton. Oni mnie dużo pomagały. Też muszę podziękować nasze gospodarze! Marie i Jean-Marie, oni były miły i zrobił wszytko żeby pomóc mnie. W końcu muszę podziękować mój ojciec kto nie tylko w Kandzie ale cały mój życie mnie wspiera i pomaga!


Ja i mój tato